iZombie – recenzja serialu

Do obejrzenia serialu iZombie skłoniła mnie jego dość nietypowa tematyka. Rzecz jasna produkcji o zombie jest sporo, mało jednak jest takich, które uczłowieczają nieumarłych i robią z jednej z nich główna bohaterkę. Większość idzie tropem „Walking dead”, czyli motywu ludzie vs zombie. W tego typu produkcjach mamy do czynienia z istotami, które nie tylko jedzą mózgi innych, ale dodatkowo tracą swoje cechy ludzkie. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że łatwiej jest przeprowadzić proces uczłowieczania z wampirami (chociażby słynny „Zmierzch„) czy wilkołakami („Teen Wolf„). W iZombie twórcy sięgnęli po koncept znany z komiksów stworzonych przez Chrisa Robertsona i Michaela Allerda z Vertigo/DC czyli zombie zachowujący cechy ludzkie tak długo, jak regularnie spożywają ludzkie mózgi. Dodatkowo – i to chyba najbardziej mnie zaintrygowało – po zjedzeniu takiego posiłku przez pewien okres nasz nieumarły przyjmuje pewne cechy oraz wspomnienia właściciela zjedzonego mózgu. W ten oto sposób narodził się pomysł tego serialu (rzecz jasna pomysł na komiks był pierwszy) quasi kryminalnego.

Bohaterowie iZombie

Zestaw bohaterów
https://serialesrebrnegoekranu.pl

Główna bohaterka, Liv Moore (Rose McIver), jest obiecującą studentką medycyny. Gdy jednak na pewnej imprezie na łodzi zostaje ugryziona przez zombie, musi radykalnie zmienić swoje życie. W związku z tym rzuca studia, porzuca narzeczonego i zatrudnia się jako patolog na policji, aby mieć dostęp do mózgów. Jednak ponieważ je mózgi ofiar, otrzymuje też ich wspomnienia, co dość mocno pomaga lokalnej policji, a dokładnie detektywowi Babino (Malcolm Goodwin) w łapaniu zabójców. Ten z kolei przez długi czas uważa Liv za medium i dość chętnie korzysta z jej usług. Innymi bohaterami serialu iZombie jest szef Liv i jednocześnie główny patolog Ravi Chakrabati (Rahul Kohli), wyjątkowa sympatyczna postać, dająca element komediowy. Peyton Charles (Aly Michalka) – przyjaciółka Liv, która będzie miała do odegrania bardzo ważne zadanie w dalszych sezonach. Na ekranie pojawia się także Major (Robert Buckley) – ukochany głównej bohaterki, dzięki któremu stacja CW może robić to co lubi robić, czyli dramy, ale też w odrywa ważna role w historii. 🙂 No i jest jeszcze główny antagonista Blaine, ale jemu poświęcimy osobny akapit.

Procedural

Prawie każdy odcinek ma taką samą strukturę: na początku oglądamy ofarę zabójstwa, później sam akt morderstwa i mamy czołówkę – bardzo klimatyczną, stylizowaną na komiks. Konstrukcja prosta, klasyczna, ale działa. Tu dodatkowy smaczku dodaje to, że dowiadujemy się czyje cechy przejmie Liv po „posiłku” (sam motyw przygotowywania jedzenia – mistrzostwo). Gratulacje dla aktorki Rose McIver, która stanęła przed dość trudnym zadaniem aktorskim. Rzadko bowiem się zdarza by aktor/aktorka w każdym odcinku grała inną postać, o innych cechach. Oczywiście nie mówię, że Mclver wywiązała się z tego idealnie. Jak to powiedział klasyk „kilka niedociągnięć jest”, ale ze względu na dużą trudność nie zamierzam się czepiać. Tym bardziej, że niektóre cechy postaci po prostu musiała przejaskrawić.

Stacja CW

Jak już wspomniałem serial ten produkowała stacja CW, która jest znana głównie z tego, że ich produkcje są, delikatnie mówiąc, mocno średnie. Ich ulubionym motywem (tych produkcji) są miłosne dramaty i oczywiście tutaj też postanowili pokazać, na co ich stać. Główny wątek miłosny czyli Majora i Liv nie jest jeszcze aż tak irytujący głównie ze względu na to, że jednak przeszkoda w postaci zombizmu ukochanej faktycznie może utrudniać wspólne życie. Jednak już z kolei wątek Raja i Payton potrafi dość mocno zirytować, ale nie jest to jeszcze poziom znany chociażby z Green Arrow. Niestety często można odczuć, że mamy do czynienia z tzw. teen dramą, a bohaterowie to są razem, to od siebie odchodzą tylko po to, żeby do siebie wrócić. Może to czasami popsuć zabawę z oglądania serialu tym bardziej, że nawet detektywa Babino dotyka ta choroba.

Twist

Kolor mózgu ma tutaj znaczenie
https://pl.ign.com

Serial od 3. sezonu zmienia trochę swój profil. Tak jak przez dwa sezony oglądamy tradycyjny procedural z detektyw Zombie i co jakiś czas jest poruszany wątek Blaine’a oraz lekarstwa na zombizm, tak w sezonie 3. pojawia się organizacja ziombiaków mająca na celu stworzenie enklawy tej nowej, jak to twierdzą, rasy. To oczywiście implikuje kolejne problemy w postaci choćby diety tej nacji. I potem już do końca serialu mamy zagadki kryminalne przeplatane z walką o wolność zombie. Czy to wpływa to pozytywnie na odbiór serialu? Moim skromnym zdaniem nie. Robi się dość dziwnie, gdy umarlaki zostają ujawnione, a Seattle zostaje oddzielone murem od reszty USA. Nie przeczę, niektóre motywy w tym momencie serialu są bardzo ciekawe i zajmujące, jak chociażby wątek rebeliantów i kwestie czy ktoś np. chory śmiertelnie powinien zostać zadrapany i zostać zombie. Sam motyw zbuntowania się Liv, gdy zostaję Renegade, jest też mocny emocjonalnie, co jak na tę stację jest dość zaskakujące. Akurat te kwestie są bardzo ciekawe, podobnie jak wątek rasy i prawa do życia tych, którzy już nie żyją (tak, wiem jak to brzmi). 😉

Blaine

Obiecałem wam osobny akapit o Blainie i słowa dotrzymuję. Jest to bowiem postać nietuzinkowa, do szpiku zła, ale bardzo pociągająca. To on wpadł na pomysł zarażania zomzbizmem bogatych mieszkańców Seattle, a potem szantażowania ich, aby zarobić pieniądze. Potem jego losy pokazują, jak w sytuacji kryzysowej potrafi sobie poradzić kombinator i człowiek bez skrupułów. Bardzo zaciekawił mnie zwłaszcza motyw bodajże z drugiego sezonu, gdy po zażyciu leku traci pamięć i ma romans z Peyton (stacja CW) i ta relacja kończy się dość intrygująco. Zaciekawionych zapraszam do serialu. Jest to postać lekko przerysowana, antypatyczna, ale jednocześnie doskonale widać, jak ta historia go potrzebuje. Jeśli ktoś się kiedyś zastanawiał, po co są są złe postacie, to Blaine jest najlepszym przykładem, jak bardzo są potrzebne w historii.

Czy warto oglądać Izombie?

Czy te oczy mogą kłamać? Na pewno mogą złapać mordercę.
https://www.balagankontrolowany.p

Słowem podsumowania: czy Zombie to dobry serial? Wszystko zależy czego oczekujemy od danej produkcji. Mnie spodobał się wątek kryminalny, motyw pokazania zombie i życie Blaina (lubię złe postacie). Jednak zdecydowanie mniej mi mi się podobało, gdy serial ujawnił istnienie umarlaków i zrobiła się z tego lekko groteskowa historia. Jednak mimo to polecam każdemu, kto chciałby obejrzeć lekki, czasem zabawny serial z nieszablonowym podejściem do zombie.

iZombie – recenzja serialu
Tagi:    
Avatar photo

Bartosz Krzywosz

Chciałbym mieszkać w South Parku, a pracować w Dunder Mifflin. Lubię kosmiczne przygody, pośmiać się i wypić piwo z przyjaciółmi. Wielki fan kina gangsterskiego oraz dawnego kina PRL. Chociaż Kilera też lubię. :) A boję się tylko dwóch rzeczy: że niebo spadnie mi na głowę i że przyjdzie po mnie Pickle Rick.