Na parę dni przed finałami Mistrzostw Świata Netflix dołożył do swojej biblioteki dokument o najlepiej zorganizowanej grupie przestępczej, czyli FIFA. Podejrzewam, że ta produkcja miała wywołać trochę fermentu i dyskusji przed mundialem, a jako że mistrzostwa się już na skończyły, to na spokojnie można podejść do tej produkcji. Czy jednak twórca, czyli Daniel Gordon, przekazał nam w tym dokumencie coś, o czym dotychczas nie wiedzieliśmy?
Historia FIFA
Nie ma co ukrywać, że w naszej redakcji to ja interesuję się najbardziej piłką nożną i przez to dwa pierwsze odcinki stanowią dla mnie bardziej przypomnienie i uzupełnienie pewnych informacji. Przedstawiona tu historia FIFA i pokazanie, jak doprowadzono do niej upadku, jest ciekawe i bardzo dobrze poprowadzone. Dobrze przedstawiono zmianę z organizacji dżentelmenów działających tak naprawdę dla dobra europejskiej piłki na maszynę do zarabiania pieniędzy, ale gdzieś przy okazji również rozszerzenia swoich wpływów na inne kontynenty. W zasadzie to bardzo ciekawa kwestia zwłaszcza w momencie, gdy pozostałe kontynenty (oprócz Europy i Ameryki Płd.) zgłaszają coraz większy akces do niesamowicie wielkiej kasy ze skarbca FIFA. Tak więc w dwóch pierwszych odcinkach poznajemy jej historię, poznajemy mechanizmy, które doprowadziły do tak wielkiego bogactwa, no i w jaki sposób do władzy doszedł niesławny Sepp Blatter.
Jednak dwa kolejne odcinki pokazują już stricte mechanizmy korupcyjne i sposób w jaki został wybrany Katar do organizacji mistrzostw. W tle widzimy, jak toczyło się śledztwo w sprawie korupcji. Całość komentują dość znani ludzie ze światka piłki nożnej, choć dla osób nieobeznanych w świecie futbolu mogą być dość anonimowi. Po prostu to środowisko jest dość hermetyczne i często jestem zdziwiony, że ktoś w redakcji nie zna danej osoby.
Czy warto?
Podstawowym zadaniem filmów czy seriali dokumentalnych jest przekazanie pewnej wiedzy, bądź zachęcenie do pogłębienia informacji na dany temat. I niestety tutaj produkcja Netflixa niekoniecznie sobie radzi. Tak, jak wcześniej wspomniałem, dwa pierwsze odcinki (te historyczne) rzeczywiście dają porcję sporej wiedzy i potrafią zainteresować, jednak kolejne dwa kompletnie psują odbiór tego serialu. Przez dwie godziny w zasadzie mamy powtarzane te same informacje, a sprawy Kataru, czyli łamania praw człowieka, są delikatnie omijane. Słyszymy dużo nazwisk, opisane są pewne sytuacje, ale mam wrażenie, że jest to lekko chaotyczne i ktoś niezaznajomiony z tematem może się łatwo zgubić.
Jedynym ciekawym zabiegiem jest kontrast pomiędzy tym Seppem Blatterem z pierwszych dwóch odcinków, a miłym starszym panem, który twardo twierdzi, że korupcji nie było, a on sam był przeciw nominacji Kataru i to w formie „gadającej głowy”. Jednak to za mało, żebym mógł z czystym sumieniem polecić tę produkcję dla Was, moi drodzy czytelnicy. Obejrzyjcie sobie dwa pierwsze odcinki, jeśli interesuje was ta tematyka, ale kolejne dwa odradzam.