Mandalorianin, Sezon 3, odcinek 4 – recenzja

Uwaga! Artykuł zawiera spoilery z czwartego odcinka serialu Mandalorianin.

Czwarty odcinek serialu Mandalorianin porzuca rozpoczęty tydzień temu wątek polityczny, by powrócić do głównych bohaterów i ich przygód. Nie dowiemy się zatem nic o tym, co dzieje się z doktorem Pershingiem i jak przeszedł operację prania mózgu. Nie jestem do końca pewien, czy podoba mi się taka struktura sezonu. Skoro już coś nowego zaczynają, to dlaczego nie pociągną tego dalej? Z drugiej strony odcinek ma 26 minut i nie da rady wcisnąć w tak krótki czas zbyt wiele, więc trochę rozumiem scenarzystów – muszą wybierać, co wsadzą w te niecałe pół godziny. Niniejszym zatem skupiamy się na głównym wątku…

Mandalorianin: Grogu Kombat
Źródło: Disney+

Na czym tym razem polega zadanie?

Tym razem wracamy do głównego bohatera i towarzyszącej mu Bo-Katan Kryze, którzy cieszą się chwilą spokoju po akceptacji ich przez pozostałych Mandalorian. Din Djarin wykorzystuje ten czas, by potrenować Grogu i zapoznać go ze swoją kulturą. Sielankę przerywa atak czegoś w rodzaju mieszanki sikorki bogatki z pterodaktylem, co jednocześnie wielkością przypomina małą awionetkę. Ów stwór porywa jedno z dzieci Mandalorian, więc ci organizują grupę wypadową kierowaną przez Bo-Katan, by uratować chłopaka przed śmiercią. Całość kończy się powodzeniem, a Bo-Katan zyskuje coraz więcej szacunku na dzielni.

Główny wątek jest chyba tylko pretekstem do tego, żeby po cichu w tle przemycić kilka informacji o naszych postaciach. Zacznijmy od Bo-Katan, która ewidentnie coś kombinuje, albo którą coś dręczy. Moje podejrzenia są takie, ze widok Mitozaura (ważnego dla Mandalorian zwierzęcia uznanego za wymarłe), formalnie poprawne (choć przypadkowe) odkupienie, a także zyskany szacunek, pozwolą jej ostatecznie stanąć na czele Mandalorian, jako ktoś w stylu przywódcy. Czyli być może uda jej się to, co nie do końca udało się jej wcześniej. Zobaczymy, czy mam rację.

Mandalorianin: Mission Impossible. :) A swoją drogą wspinaczka z takim żelastwem na plecach musi być niezapomnianym przeżyciem.
Źródło: Disney+

Scenarzyści wykorzystali czas, gdy Din Djarin wyruszył na ratunek chłopakowi i zostawił Grogu samego w obozie, by nieco przybliżyć nam historię małego zielonego uszatka. Już wcześniej było wiadomo, że Grogu uratował się ze Świątyni Jedi podczas ataku na nią przez siły nowo proklamowanego Imperium Galaktycznego. Tym razem pokazano widzom odrobinę więcej scen z tego ataku. Widzimy, jak nieporadnego Grogu ratuje Jedi o imieniu Kelleran Beq i jak potem odlatują z Coruscant statkiem z Naboo. I to na razie tyle. Muszę tu przyznać, że twórcom udało się mnie zainteresować losami Grogu i tym, w jaki sposób toczyły się jego losy od momentu ucieczki z Coruscant aż do odnalezienia przez Din Djarina.

Mandalorianin: The Game

Po oglądnięciu najnowszego odcinka serialu Mandalorianin jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, że twórcy lubią gry komputerowe i RPG. 🙂 Struktura odcinków i fabuła jak nic przypomina rozgrywkę w jakiegoś Fallouta, Wiedźmina, czy innego Mass Effecta. 🙂 Bohater dostaje w każdym odcinku zadania (questy) od NPCów, np. ubicie smoka, czy uratowanie jakiegoś chłopaka, a po ich wykonaniu dostaje nagrodę, np. zbroję, włócznię czy beskar. Czasami zdarza się nawet, że w nagrodę po pokonaniu bossa, na końcu poziomu, dostaje rzadki przedmiot z wyjątkowymi statystykami, np. darksaber. 🙂

W tym odcinku to samo dzieje się z Bo-Katan, która po wykonaniu misji, dostała punkty do rozdysponowania w cechy swojej postaci. Bo-Katan władowała wszystkie punkty w „Szacunek”.

I teraz pytanie... Mają ok. 4 m do celu. Trafią z blastera, czy nie?
Źródło: Disney+

Plusy dodatnie i plusy ujemne

W porównaniu do innych seriali (np. Star trek: Picard czy innych współczesnych Treków) tu muszę pochwalić twórców za konsekwencję w tym, jak pokazują świat przedstawiony. Wizualnie galaktyka nie różni się zbytnio od tego, co widzieliśmy na ekranie w filmach pełnometrażowych kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. W tym odcinku pokazano nam kilka scen na planecie-stolicy Imperium i miałem wrażenie, że to sceny z Zemsty Sithów. To zdecydowanie pozwala widzowi wczuć się w klimat Gwiezdnych Wojen.

Dodajmy do tego pojawienie się na ekranie Kellerana Beq, w którego wciela się ponownie Ahmed Best – ten sam aktor, który portretował tą postać w grze Jedi Temple Challenge. Warto wspomnieć, że to nie pierwsza postać, w która wciela się ten aktor. Jar-Jar Binksa kojarzycie? 😉 W każdym razie pojawienie się – nawet w drugoplanowej roli – postaci znanej z innego medium ładnie spaja uniwersum w całość.

Coruscant w trakcie wykonywania rozkazu 66.
Źródło: Disney+

Fani Star Wars zdecydowanie docenią taki sposób budowania uniwersum, ale także ujawnianie historii różnych postaci. Mnie zainteresowały perypetie Grogu, ale maniacy prawdopodobnie wyczekują tego, co się stanie z Bo-Katan i czy uda się jej tym razem stanąć na czele Mandalorian.

Niestety rozrastanie się uniwersum ma swoje wady. Po pierwsze trudno nadążyć z wszystkimi filmami, grami, komiksami i serialami, więc sporo nawiązań i mrugnięć okiem może umknąć niewtajemniczonym. Boję się też, żeby nie powtórzyła się historia sprzed kilku lat, gdy kupione przez Disneya uniwersum Gwiezdnych Wojen było tak duże, że nie dawało już zbytnio swobody twórczej i jedynym słusznym ruchem było wyrzucenie do kosza praktycznie wszystkiego poza kilkoma filmami, by w ten sposób zrobić miejsce na nowe historie.

Generalnie jednak jest ok. Historia ma w sobie sporo gwiezdnowojenności (jest takie słowo?) i potrafi zainteresować pomimo czasami banalnych rozwiązań fabularnych (np. dlaczego stwór czekał kilka godzin, by zjeść porwanego chłopaka). Jest trochę przewidywalna, ale cóż… Taki już jej urok. Ja z moją młodszą pociechą czekamy na kolejny odcinek.

Mandalorianin, Sezon 3, odcinek 4 – recenzja
Tagi:            
Avatar photo

Paweł Śmiechowski

Fan dobrej fabuły, z naciskiem na twarde science-fiction. Miłośnik Star Treka i The Expanse, który nie pogardzi klasycznym polskim komiksem, np. Thorgalem. Prywatnie miłośnik melodyjnego rocka i bluesa, co uskutecznia na gitarze.