Star Trek: Strange New Worlds – sezon 2 odcinek 2: „Do Gwiazd przez Ciernie” – recenzja

Nie będzie zaskoczeniem pewnie dla nikogo, że drugi odcinek Strange New Worlds w aktualnym sezonie będzie dotyczył procesu pierwszego oficera. W końcu na początku poprzedniego epizodu to właśnie w tej sprawie kapitan Pike opuścił USS Enterprise. Najważniejsze jednak jest to, że dostajemy klasyczny i tradycyjny dla Star Treka odcinek z procesu sądowego.

Na przestrzeni lat mogliśmy oglądać wiele kultowych epizodów w tej tematyce, zaczynając od słynnego Menagerie w oryginalnym Star Treku, gdzie występował zresztą kapitan Pike. Jest chociażby voyagerowy Author, Author, gdzie proces miał ustalić, czy sztuczna inteligencja może mieć prawa autorskie. Jest też doskonały The Measure of a Man, gdzie załoga USS Enterprise walczy sądownie o to, aby jakiś naukowiec nie miał prawa rozebrać na części Daty dla swojego widzimisię. To tylko trzy przykłady, ale odcinków prawniczych w Star Treku pewnie będzie około 20 i większość z nich jest świetna, zachęcam do zgłębienia tego tematu. Ważne, że Do Gwiazd Przez Ciernie bardzo dobrze kontynuuję tę tradycje, będąc kolejnym świetnym prawniczym odcinkiem.

Star Trek Strange New Worlds - spotkanie u śedziny
żródło: Paramount+/SkyShowtime

Fabuła

Tym razem nie ma tutaj zbyt wiele do pisania. Całość odcinka to w zasadzie proces Uny i przygotowania do niego. Kapitan Pike znajduje na początku epizodu illyriańską prawniczkę Neerę Ketoul, która podejmuje się obrony komandor Chin-Riley. Nawiasem rzecz biorąc prawniczka była przyjaciółką Uny z dzieciństwa. Potem już jest z górki. W lewym narożniku Una, pierwsza oficer USS Enterprise, oskarżona o tajenie modyfikacji genetycznych, aby dostać się do Gwiezdnej Floty. W prawym natomiast dwójka prokuratorów, a jednym z nich jest admirał Pesalk, który wydaje się mieć osobiste pobudki do skazania Uny, a wręcz pogrążenia całej załogi USS Enterprise z kapitanem Pike na czele.

Star Trek Strange New Worlds - ława sędziów
żródło: Paramount+/SkyShowtime

Proces

Sam proces dotyczył de facto bardzo aktualnej nam kwestii wykluczenia i rasizmu. W tym przypadku jest to pokazane poprzez pryzmat Illyrian, u których w kulturze zakorzenione są wspomniane przeze mnie wcześniej modyfikacje genetyczne. Często takie zmiany kodu genetycznego dzieją się w dziecięcych latach, gdzie poddana takiej procedurze osoba nie ma nic do powiedzenia, czy chce ją przeprowadzić. Mimo to Federacja jednoznacznie i surowo podchodzi do jakichkolwiek zmian w genomie i w zasadzie nie ma w tej kwestii żadnej tolerancji. Oczywiście ciężko się temu dziwić po traumatycznych Wojnach Eugenicznych panujących na Ziemi w XXI wieku.

Dochodzi jednak do paradoksu, że otwarta i tolerancyjna Zjednoczona Federacja Planet jest nietolerancyjna i wyklucza część społeczeństwa z powodów modyfikacji genetycznych, na które nie mieli wpływu. Nie mam wątpliwości, że temat podjęty w odcinku jest kwintesencją Star Treka i cieszę się, że Strange New Worlds, podobnie jak słynni poprzednicy, wraca do podejmowania tematów aktualnych w swoich odcinkach. Gene Roddenberry byłby dumny.

Star Trek Strange New Worlds - załoga Entka ogląda proces
żródło: Paramount+/SkyShowtime

Odczucia

Odcinek ogląda się naprawdę dobrze, mimo że trwa prawie godzinę i dzieje się prawie wyłącznie na sali sądowej. Składa się na to kilka kwestii. Po pierwsze rewelacyjna jest illyriańska adwokat Neera Ketoul, która kradnie show. Bije od niej charyzma, kompetencja, wiedza, doświadczenie i pewność siebie, czyli wszelkie cechy świetnego prawnika. Jej przemówienia potwierdzają fachowość i dają do myślenia. Bez wątpienia jest to najjaśniejsza postać odcinka. Docenić muszę też przemowy z sali sądowej. Wiadomo, że prawnicze odcinki muszą się na nich opierać i w tym przypadku Do Gwiazd przez Ciernie nie zawodzi. W zasadzie co jedna, to lepsza.

Kolejną kwestią, która wpłynęła na tak dobry odbiór tego odcinka, jest realizacja. Największe wrażenie pod tym względem zrobił montaż przesłuchania La’an, Spocka i doktora M’bengi. Było wesoło, dynamicznie i nowocześnie. Podobało mi się też zakończenie. Oczywiście o losy Uny się nie martwiłem, bo było przecież pewne, że już w następnym odcinku wróci na stanowisko pierwszego oficera USS Enterprise. Pozostawała jedynie kwestia w jaki sposób do tego dojdzie. Tutaj tez jestem pod wrażeniem, bo znów z wyroku procesu sądowego wypływa w pełni zrozumienie i szacunek do uniwersum Star Treka.

Star Trek Strange New Worlds - Neera Ketoul
żródło: Paramount+/SkyShowtime

Podsumowanie

Krótko mówiąc jest to bardzo dobry odcinek, jeden z lepszych prawniczych odcinków w uniwersum. Kwestie tutaj podnoszone są istotne, a sam proces sądowy ogląda się z dużym zaciekawieniem. W zasadzie tym razem nawet nie ma do czego się przyczepić poniekąd dlatego, że nowej pani inżynier na wizji nie było, a wszystko działo się i tak na sali sądowej. Brawa też dla Yedite Badaki, która wcielała się w rewelacyjną postać illyriańskiej adwokat – to ona zrobiła tu większość roboty.

Star Trek: Strange New Worlds – sezon 2 odcinek 2: „Do Gwiazd przez Ciernie” – recenzja
Tagi:            
Avatar photo

Łukasz "Wookie" Ludwiczak

Uzależniony od planszówek i science-fiction wszelakiego. Często godzący oba nałogi na raz. Moja wielka piątka to Star Trek, Firefly, Expanse, Battlestar Galactica i Diuna. Na planszy interesują mnie cięższe klimaty a moim numerem jeden jest Eclipse. Członek Stowarzyszenia Klub Fantastyki Druga Era, zapalony kibic Formuły 1.