Planszówki w Spodku 2023 – relacja

Wiem, że jeszcze do końca nie odkryłem wszystkich kart na łamach Geekosfery w zakresie mojej ogromnej miłości do gier planszowych, ale w końcu nieco mogę na ten temat napisać. Mianowicie wybrałem się, z resztą jak co roku, na jeden z największych konwentów planszówkowych w Polsce, czyli na Planszówki w Spodku, które miały miejsce 9-10 września, oczywiście w Katowicach. Tegoroczna edycja była o tyle wyjątkowa, że rozrosła się już poza mury monumentalnego katowickiego Spodka i wylała się też na przestrzeń Miejskiego Centrum Kultury.

Impreza

Planszówki w Spodku to już uznana marka wśród miłośników gier planszówych w naszym kraju. W zeszłym roku odwiedziło ją 6500 maniaków meepli, kart i kości. W tym roku zapewne padnie kolejny rekord frekwencji, ale dzięki znacznemu zwiększeniu obszaru imprezy wyczuwało się zdecydowanie mniejszy tłok, niż w zeszłym roku. Nie ma szanowanego się wydawnictwa w naszym kraju, który ominąłby ten konwent i – co najważniejsze – jest on przede wszystkim nastawiony na geeków planszówkowych. Oznacza to, że prezentowane tutaj gry to w większości soczyste i mięsiste tytuły, które wymagają nieco większego pogłówkowania.

Niestety sukces imprezy sprawił, że trudniej dopchać się do stołu z prezentacją gry, dlatego w tym roku mój rejestr rozgrywek nie jest imponujący pod względem ilościowym. Nie znaczy to jednak, że wracałem z Katowic zawiedziony. Nic bardziej mylnego. Ostatecznie zagrałem w 5 nowych dla mnie tytułów, z których większość okazało się całkiem ciekawymi pozycjami.

Planszówki w Spodku 2023 - Oryszalk

Oryszalk

Na pierwszy ogień sobotniego ranka poszedł Oryszalk od naszej rodzimej poznańskiej Czachy. Wprawdzie zachowanie wydawców pozostawiało wiele do życzenia, jednak sama gra autorstwa słynnego Bruno Cathali okazała się przyjemną i w miarę lekką grą max na 45 minut. Zasady są tutaj proste i intuicyjne – każdy z graczy ma przed sobą planszę wyspy, którą musi zapełnić kafelkami terenu. Cała mechanika gry opiera się na doborze kart z centrum planszy, które jednocześnie zawierają nowy kafelek terytorium oraz konkretną akcję, którą można wykonać, jeśli daną kartę wybierzemy. Do tego dochodzą potwory pojawiające się na naszej wyspie, które trzeba pokonać oraz budynnki i tytani, którzy pomagają nam w rywalizacji. Oryszalk w ogólnym rozrachunku jest solidnym tytułem, dobrym w sam raz na przerywnik między cięższymi grami lub jako wprowadzenie, jeśli przy stole gramy z mniej doświadczonymi graczami.

Planszówki w Spodku 2023 - Ekspedycje

Ekspedycje

To chyba najciekawsza gra, w jaką zagrałem w tej edycji konwentu Planszówki w Spodku. Opiera się ona na świecie i grafikach Jakuba Różalskiego, czyli tak zwanym Uniwersum 1920+, który zadebiutował w planszówkach w słynnym Scythe. Później też pojawiła się gra komputerowa RTS Iron Harvest, również oparta na rysunkach polskiego rysownika. Teraz postanowiono poszerzyć ten interesujący świat o przygodową grę euro, czyli Ekspedycje, wydaną u nas przez Phalanx Games.

Każdy z graczy ma do dyspozycji mecha oraz bohatera nim operującego i ma za zadanie po prostu sprawić się podczas wyprawy lepiej niż przeciwnicy. Zasady są bardzo intuicyjne, ale duża ilość kart i modularna plansza dają duży potencjał regrywalności. Dodatkowo zaproponowana mechanika pozwala na wiele ścieżek do zwycięstwa, co zawsze sobie w euraskach cenię. Dodatkowo jest świetnie wydana, co każdego, kto choć chwilę obcował ze Scythe albo inną grą Stonemeier Games nie powinno dziwić. Jedyne moje zastrzeżenie to minimalna interakcja między graczami. Ekspedycje były by o wiele lepsze, gdyby można było mocniej powalczyć z innymi graczami.

Planszówki w Spodku 2023 - gamesroom na gównej płycie Spodka

Wioska

Kolejny i ostatni sobotni tytuł, w który udało mi się zagrać to Wioska. Kolejna gra euro, kolejna kafelkowa, jednak bardzo odmienna od Oryszalka. Po pierwsze poziom skomplikowania gry był o wiele wyższy, a sama mechanika polegała na budowaniu jednej wspólnej tytułowej wioski przez wszystkich graczy. Grało się całkiem przyjemnie, jednak wyraźnie widać, że jest to pozycja, która nabiera rumieńców dopiero po kilku partiach, kiedy pozna się wszystkie zależności ekonomiczne, budynki oraz najlepsze ścieżki punktowania. Gra jest całkiem ok, ale nie wiem, czy komuś bym polecił kupno jej do kolekcji.

Planszówki w Spodku 2023 - Micro Cosmos

Micro Cosmos

Niedzielę rozpoczęliśmy od jedynego zawodu tego wyjazdu, czyli gry Micro Cosmos. Fakt, ładnie i ciekawie wydana, bo całość mieści się w niewielkim pudełku, jednak brakowało nam w rozgrywce i zasadach gry jakichkolwiek emocji. Z każdą turą każdy z czterech graczy przy stole coraz mocniej zastanawiał się, po co ja w ogóle w to gram. Było nudno, nie czuć było żadnego postępu w grze, a tym bardziej tego, że kolonizujemy kolejne planety w galaktyce. W mechanice coś na dodatek mocno zgrzytało, jak chociażby zmuszanie statku kosmicznego do ruchu w każdej turze, czy abstrakcyjne karty które polegają wyłącznie na dopasowaniu kolorów do miejsca, w którym w danym momencie znajduje się nasz statek. Moim zdaniem nic ciekawego i raczej szkoda czasu na próbowanie tej gry.

Planszówki w Spodku 2023  - Pax Viking

Pax Viking

Na koniec zasiedliśmy przy mięsistej strategii Pax Viking od wydawnictwa Galakta, w której każdy z szóstki graczy musiał kontrolować chwiejny balans sił na planszy z mapą wczesnośredniowiecznej Europy. To z pewnością gra, która wymaga mocnego ogrania, żeby poznać wszystkie karty i zależności między nimi oraz żeby prawidłowo czytać grę. Jednak rozgrywka jest bardzo satysfakcjonująca, a świadomość, że wcielamy się w jednego z wielkich jarlów, którzy starają się panować nad kontynentem europejskim, naprawdę sprawia frajdę. Nie jest to jednak gra dla każdego. Można powiedzieć, że z nawiązką zrekompensowała brak negatywnej interakcji z wszystkich pozostałych gier jakie grałem na Planszówkach w Spodku. Jeśli jednak ktoś lubi sporo akcji przy stole i gry bardziej strategiczne, to zalecam spróbować któregoś z Paxów, jak nie Viking, to chociażby Pax Pamir.

Planszówki w Spodku 2023  - Katowice, widok na Spodek

Podsumowanie

Jak co roku wyjazd na Planszówki w Spodku ładuje mi baterię na następne kilka tygodni. Nie inaczej było i tym razem. Brawo dla organizatorów, bo odwalili po raz kolejny kawał dobrej roboty. Poszerzenie przestrzeni konwentu też wyszło mu tylko na dobre. Wyraźnie było więcej miejsca dla kolejnych wystawców, Gamesroomów oraz innych atrakcji. No oczywistym jest, że za rok również wybieram się do Katowic!

Planszówki w Spodku 2023 – relacja
Tagi:        
Avatar photo

Łukasz "Wookie" Ludwiczak

Uzależniony od planszówek i science-fiction wszelakiego. Często godzący oba nałogi na raz. Moja wielka piątka to Star Trek, Firefly, Expanse, Battlestar Galactica i Diuna. Na planszy interesują mnie cięższe klimaty a moim numerem jeden jest Eclipse. Członek Stowarzyszenia Klub Fantastyki Druga Era, zapalony kibic Formuły 1.