Continental – Odcinek 1 – Towarzysze broni – recenzja

Filmy z cyklu John Wick to kawał solidnej roboty i fajny kawałek twardego, męskiego kina z cudowną choreografią walk i widowiskowym odbieraniem życia bliźniemu. 😉 Cztery wypuszczone do tej pory części zyskały szacunek zarówno widzów, jak i krytyków, więc nie jest niczym nadzwyczajnym, że producenci postanowili doić krowę póki daje mleko. Nie dość, że zaczęli przebąkiwać o powstaniu części piątej, to jeszcze w międzyczasie podarowano nam poboczną historię ze świata starożytnego cechu zabójców. Od kilku dni na polskim Amazonie Prime możemy oglądać pierwszy odcinek serialu Continental: W świecie Johna Wicka. Tylko czy to ma sens i czy John Wick bez Keanu Reevesa ma szansę się udać?

Co to ten cały Continental?

Kolejne części filmów z cyklu John Wick rozwijały świat, dodając coraz to nowe elementy jak „signum”, czy Beduina kierującego starożytną gildią. Ale już w pierwszej odsłonie poznajemy miejsce będące dla zabójców czymś bardzo ważnym. Sieć hotelów Continental jest miejscem odpoczynku i bezpiecznym schronieniem dla killerów, którzy mogą tam w spokoju odpocząć i przygotować się do kolejnych zleceń. To taka „święta ziemia”, gdzie zabijanie jest zabronione, a złamanie tego zakazu skutkuje „ekskomuniką” i polowaniem na łamiącego zasady przez wszystkich zabójców świata.

Boj hotelowy w hotelu Continental musi być przyzwyczajony do wszystkiego.
Źródło: Amazon Prime

W filmach menadżerem nowojorskiego hotelu jest Winston Scott (w którego wciela się świetny Ian McShane), a serial – którego akcja dzieje się w talach 70tych – skupia się właśnie na nim i latach przed tym, gdy objął zarządzanie hotelem. Młody Winston (Colin Woodell) odciął się od USA i próbuje swoich sił w Londynie. Jest jednak zmuszony (dosłownie i w sposób siłowy) do powrotu do domu po tym, jak jego brat – Frankie – pakuje się w kłopoty i okrada ówczesnego menadżera hotelu Continental z matrycy do produkcji złotych monet. Taka matryca jest wręcz bezcenna, bo służy do bicia waluty za wszystkie usługi cechu zabójców. To dlatego menadżer hotelu – Cormac O’Connor (w tej roli Mel Gibson) – stara się ruszyć niebo i ziemię, żeby z jednej strony odzyskać matrycę, a z drugiej pokazowo ukarać Frankiego.

Winston nie za bardzo chce się w to mieszać, bo jego drogi ze starszym bratem rozeszły się dawno temu, ale nie ma wyjścia. Musi posłuchać Cormaca i rozpoczyna poszukiwania Frankiego po mieście, po drodze odwiedzając starych przyjaciół, a także poznając nowych kumpli i nowych wrogów.

Fabuła: co na plus, co na minus?

Jak widać, zawiązanie akcji jest dosyć standardowe, ale klisz jest tu więcej. Dowiadujemy się, że Frankie przez całe życie starał się chronić Winstona przed życiem gangstera i to był powód, dla którego kiedyś wziął na siebie winę za jakieś wspólne wybryki. Oczywiście Winston o tym nie wiedział i żył w przekonaniu, że Frankie to przegryw. Dopiero szczera rozmowa otwiera bohaterowi oczy i pozwala na jako-takie pojednanie.

Jest Gun-Fu, szerokie kadry, itd. Ale jednocześnie jest tu dość... ciemnawo.
Źródło: Amazon Prime

Poszukiwania brata to nie jedyny wątek w półtora-godzinnym odcinku. W międzyczasie poznajemy jeszcze kilkoro innych postaci, np. rodzeństwo Lou i Milesa, którzy współpracowali z Frankiem w handlu bronią, a poza tym prowadzą upadającą szkołę sztuk walki i dojo. Tu muszę jednak stwierdzić, że ich wątek, póki co, ma niewiele wspólnego z tytułowym hotelem Continental. Można się tylko domyślać, że rodzeństwo będzie współpracowało z Winstonem i wspólnie spróbują przejąć zarządzanie hotelem. Na razie ta część historii odrobinę się wlecze i nie wnosi niczego nowego.

Mnie jednak zaciekawił inny wątek, a mianowicie detektyw KD (w tej roli Mishel Prada). Policjantka jest absolutnie nieświadoma istnienia gildii zabójców i znaczenia hotelu Continental. Zaczyna jednak podejrzewać, że coś jest nie tak, gdy prowadzone śledztwo prowadzi ją w kierunku hotelu i jego klientów. Jej przełożony „coś” wie, ale chroniąc podwładną zabrania się jej zbliżać do budynku (oczywiście nie podając powodów). Zgadnijcie, co robi niepokorna policjantka. 🙂 Nie wiem, czy taki był zamysł scenarzystów, ale scena, gdy KD próbuje zapłacić za drinka w barze zwykłymi dolarami, a potem chce wynająć pokój w hotelu bardzo mnie rozbawił. Tu muszę oddać honor aktorce, bo fajnie zagrała moment, gdy do postaci dociera, że obsługa recepcji i baru jest lepiej uzbrojona od niej.

Generalnie fabuła ma swoje plusy i minusy, ale niestety generalnie się trochę wlecze. Odcinek trwa prawie półtorej godziny, a to sporo i trzeba je jakoś zapełnić. Wątki posuwają się powoli i z jednej strony do dobrze, bo daje czas na rozwój bohaterów, ale z drugiej momentami bywa nudnawo.

Ten wątek chyba mnie najbardziej zaciekawił - jak na wiedzę o hotelu Continental reagują nieświadomi ludzie?
Źródło: Amazon Prime

Continental – realizacja

Senny nastrój jest potęgowany przez realizację. Na ekranie dominuje ciemna, brunatna i bura kolorystyka. Kadry bywają z rozmysłem nieostre i rozmyte, a w połączeniu z tempem seans kojarzył mi się z nierealnymi majakami sennymi. Nawet charakterystyczne dla cyklu sceny walki są przytłumione. Nie dość że jest ich dość mało, to – choć choreograficznie fajne – w mrocznym oświetleniu są mało przejrzyste. I to jest dziwne. John Wick też strzelał się z gangsterami w katakumbach czy w nocy, ale w filmach pełnometrażowych wszystko było wyraźne. Tam udawało się pokazać jakiś kontrast (np. podświetloną od tyłu mgłę, czy lampę uliczną). A tu? Przyznam, że nie wiele widziałem w scenie, gdy Frankie przebijał się z matrycą przez kolejne piętra na klatce schodowej w pierwszych scenach. Potem jest niewiele lepiej.

Aktorsko jest w większości tylko poprawnie, ale zwrócić tutaj muszę uwagę na Mela Gibsona. Facet był swego czasu ikoną Hollywood, a jego role w serii Mad Max czy Zabójcza broń przeszły do historii. Coż… Po drodze spieprzył sprawę i od tego czasu stara się wrócić na szczyty. Dano mu okazję, ale jako menadżer hotelu Continental nie do końca mi się podoba. Gibson gra.. siebie, a raczej swoje wcielenia z innych filmów, jakby nie umiał wyskoczyć z wyuczonej roli. Nawet gdy stara się być twardym i grającym nie fair bossem, to zawsze jest w nim nutka szaleństwa i niezrównoważenia. W tym wszystkim brakuje mu młodzieńczej charyzmy, dlatego udawanie kolejny raz Martina Riggsa się tu nie sprawdza.

Menadżer hotelu Continental: filantrop, znawca sztuki, dusa towarzystwa.
Źródło: Amazon Prime

A zatem?

To nie jest John Wick. Keanu Reves wnosił do filmów coś nieopisywalnego, czego tutaj brakuje. Colin Woodell jako młody Winston Scott nie umie skupić na sobie takiej uwagi, a sam fakt, że oglądamy prequel i wiemy doskonale, ze Winston przejmie zarządzenie hotelem Continental po usunięciu poprzednika bardzo utrudnia sprawę. Aktor i scenarzyści muszą zainteresować widzów w jakiś inny sposób – jeśli widz zna wynik, to trzeba interesująco pokazać sposób dojścia do tego rezultatu. Keanu może by to potrafił…

Na szczęście mamy jeszcze wątek odkrywania świata zabójców przez detektyw KD. Dla mnie osobiście to najciekawsze, co można znaleźć w pierwszym odcinku serialu. Chociażby dla tego jednego wątku nie żałuję kompletnie, że poświęciłem czas na seans. W dodatku, to wątek najściślej nawiązujący do tytułu. 🙂 Rodzeństwo z kłopotami finansowymi i Winston biegający po mieście za bratem mało mieli wspólnego z samym hotelem i przez moment zastanawiałem się, czy słowo „Continental” w tytule to na pewno trafny wybór.

Z kolei realizacyjnie trzeba się nastawić na ciemność, brud i to, że w efekcie nie zawsze wszystko będzie widoczne na ekranie. Rozumiem potrzebę odpowiedniej stylistyki, ale jeśli nie widzę na 40 calowym monitorze kto do kogo strzela, to nie świadczy to dobrze o realizatorach.

Ocena finalna? No cóż… Potencjał jest. Momenty też. 😉 Nie jest to dzieło wybitne, ale wystarczająco dobre i solidne fabularnie, by zaciekawić. Trzeba jednak mieć w świadomości fakt, że to tylko nawiązanie do filmów z serii John Wick, a same filmy są dużo lepsze.

Continental – Odcinek 1 – Towarzysze broni – recenzja
Tagi:        
Avatar photo

Paweł Śmiechowski

Fan dobrej fabuły, z naciskiem na twarde science-fiction. Miłośnik Star Treka i The Expanse, który nie pogardzi klasycznym polskim komiksem, np. Thorgalem. Prywatnie miłośnik melodyjnego rocka i bluesa, co uskutecznia na gitarze.