Chłopiec i Czapla – recenzja filmu

Nie będę ukrywał – bardzo lubię dzieła Hayao Miyazakiego i Studia Ghibli. Do do tej pory jednak nie miałem okazji obejrzeć jakiejkolwiek produkcji w kinie. Na szczęście Chłopiec i Czapla weszła do szerokiej dystrybucji i można tę animację nawet zobaczyć w salach IMAX. Zatem nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności i obejrzałem najnowszą produkcję Japończyków z włosko brzmiącego studia na największym możliwym ekranie. To, że film jest dobry, jest oczywiste, pytanie jedynie pozostało, jak bardzo dobry.

Fabuła

Akcja filmu zaczyna się bardzo dramatycznie. Poznajemy tytułowego chłopca Mahito podczas sceny bombardowania Tokio podczas II Wojny Światowej. Skutkuje to pożarem szpitala, w którym leczyła się matka głównego bohatera. Niestety na skutek tych wydarzeń Mahito traci matkę. Jest to kluczowe wydarzenie dla całej fabuły tej animacji. Jakby tego było mało, jakiś czas później jego ojciec postanawia związać się z Natsuko – młodszą siostrą swojej tragicznie zmarłej żony. Nie jest to jeszcze koniec, bo ciotka jest w ciąży i mieszka na prowincji. Na dodatek ojciec – przedsiębiorca działający w branży lotniczej – przenosi fabrykę właśnie w okolice domu Natsuko. Wszyscy przeprowadzają się zatem do ciotki, a młody chłopak, nadal nie pogodzony ze śmiercią matki, musi tę sytuację jakoś przyswoić.

Chłopiec i Czapla - Mahito
Źródło: Studio Ghibli

Na miejscu uwagę Mahito zwraca intrygująco zachowująca się czapla szara. Jak łatwo po polskim tytule się domyślić (bo japoński tytuł w wolnym tłumaczeniu to „Jak żyjesz?”), to ten zwierzak jest niejako przyczyną wszystkich niezwykłych wydarzeń, które dzieją się wokół chłopca. Owe zdarzenia ostatecznie doprowadzają Mahito do przejścia do innego, fantastycznego świata. Tam nasz bohater ma zadanie uratować swoją ciotkę-macochę, za którą zresztą nie przepada. Przy okazji poznaje też kilka niezwykłych i intrygujących postaci.

Nawet po tym opisie ktoś zaznajomiony z wcześniejszymi dziełami studia Ghibli w ciemno powie, że to film, w którym prawdopodobnie maczał palce Miyazaki. Jest młody bohater, fantastyczne światy, elementy autobiograficzne. Jednak jeśli chodzi o dynamikę prowadzenia akcji jest tu nieco spokojniej i wolniej, niż na przykład w Sprited Away. Czy to źle? Oczywiście nie, jest po prostu inaczej. Ja osobiście nie zostałem tak oczarowany, jak przy wcześniejszych filmach Miyazakiego. Dlatego Chłopiec i Czapla raczej do mojego top 3 tego reżysera nie wpadnie (Spirited Away, Nausicaä z Doliny Wiatru, Ruchomy zamek Hauru), jednak nadal jest to bardzo dobry i ciekawy tytuł.

Jeśli natomiast miałbym po krótce określić czym był Chłopiec i Czapla inspirowany, to powiedziałbym, że to Alicja w Krainie Czarów czy Czarnoksiężnik z krainy Oz osadzony w Japonii czasu II Wojny Światowej. W tej ostatniej kwestii może kojarzyć się inny doskonały film studia Ghibli, czyli Grobowiec Świetlików (jeśli nie widzieliście, to musicie koniecznie zobaczyć). Jednak ostatecznie nie jest on tak ciężki w przekazie i mniej jest wojny w tle.

Chłopiec i Czapla - Natsuko i pokojówki z jej pensjonatu
Źródło: Studio Ghibli

Przekaz

Chłopiec i Czapla oczywiście nie jest zwykłą „chińską” bajką dla dzieciaków i z pewnością jeśli ktoś zabrałby do kina młodsze latorośle, to może im się na filmie zwyczajnie nudzić (pomijając, że nie ma wersji dubbingowej, co powinno być już jakąś wskazówką). Jak to bywa u tego reżysera, mamy tu mnóstwo symboliki, odniesień do japońskich wierzeń i kultury. Jest też rzecz jasna kilka ważnych tematów, które reżyser chciał poruszyć.

Niewątpliwie w tym przypadku najważniejszym przekazem jest radzenie sobie z traumą. Mahito wciąż ma problem z pogodzeniem się ze śmiercią matki (i trudno mu się zresztą dziwić), a dodatkowo sytuacja rodzinna nie pomaga w poradzeniu sobie z tą stratą. To jest bezpośrednią przyczyną tego, że chłopak trafił do równoległego świata. Jednak z drugiej strony to ta fantastyczna podróż pomogła mu w ostatecznym przepracowaniu traumy.

Chłopiec i Czapla - pokojówki
Źródło: Studio Ghibli

Dodatkowo Chłopiec i Czapla opowiadają również o zwycięstwie świata realnego nad tym wyimaginowanym. Człowiek nie powinien w pełni oddać się w strefę marzeń i utracić kontaktu z rzeczywistością. Film jasno pokazuje, jakie są konsekwencje takiego zatracenia. Na to wszystko wchodzi też temat ekologii, a dokładniej w tym przypadku kwestii gatunków inwazyjnych. Otóż stworzenia z prawdziwego świata, które przedostały się do równoległego świata siały spustoszenie w nowym środowisku lub doprowadzały do wypaczeń.

Takich warstw przekazu jest jeszcze kilka. Nie chce wszystkich ich wam zdradzać, a pewnie sam wszystkiego, po jednym seansie, nie wyłapałem. Z pewnością jednak Chłopiec i Czapla to film, który daje szerokie pole do interpretacji i każdy może go odebrać nieco inaczej. Nie jest to jednak produkcja lekka i na pewno przyda się jakaś wiedza na temat wierzeń i kultury Japonii, aby lepiej zrozumieć co autor miał na myśli.

Chłopiec i Czapla - Himi
Źródło: Studio Ghibli

Realizacja

Od strony wizualnej Chłopiec i Czapla to istne dzieło sztuki, co nie będzie zaskoczeniem, jeśli widziało się wcześniej jakikolwiek inny film Miyazakiego. Jest to animacja rysowana nadal ręcznie, wciąż oszałamiająca ilością szczegółów narysowanych tle scen. Pewnym novum dla mnie były natomiast bardzo dynamiczne sceny z początku filmu – mam namyśli wspomniane bombardowanie Tokio i pożar szpitala. Tam zastosowano ujęcia symulujące nagrywanie kamerą z ręki, szybkie cięcia i nieostrą, przeciągniętą kreskę animacji, aby podkreślić dramaturgię i ważność tej sceny.

Wspaniałe było też udźwiękowienie filmu, szczególnie gdy oglądało się go w IMAXie. Muzyka, jak zawsze u Miyazakiego, jest bardzo nastrojowa i wręcz magiczna. Ale te wszystkie dźwięki tła jak skrzypiąca podłoga, czy odgłosy towarzyszące jedzeniu posiłków były bardzo realistyczne i chyba poniekąd zacząłem rozumieć fascynacje niektórych ASMR-em. Swoją drogą oczywiście sceny z jedzeniem u Hayao jak zwykle są tak apetycznie zrealizowane, że człowiek od razu staje się głodny. 🙂

Chłopiec i Czapla - cioteczny dziatek Mahito
Źródło: Studio Ghibli

Podsumowanie

Jak wspomniałem na samym początku, „Chłopiec i Czapla” to bardzo dobry film. Jeśli ktoś, podobnie jak ja, ceni sobie poprzednie filmy Hayao Miyazakiego, to w zasadzie nie musi być namawiany i będzie z seansu zadowolony. Ja wprawdzie nie byłem tak oczarowany, jak w przypadku wcześniejszych filmów tego reżysera, jednak z pewnością nie jestem zawiedziony. Moim zdaniem warto też skorzystać z tego, że film jest w szerokiej dystrybucji i pójść na niego do kina, bo rzadko jest szansa w naszym kraju w przypadku produkcji studia Ghibli. Krótko mówiąc: polecam.

Chłopiec i Czapla – recenzja filmu
Tagi:            
Avatar photo

Łukasz "Wookie" Ludwiczak

Uzależniony od planszówek i science-fiction wszelakiego. Często godzący oba nałogi na raz. Moja wielka piątka to Star Trek, Firefly, Expanse, Battlestar Galactica i Diuna. Na planszy interesują mnie cięższe klimaty a moim numerem jeden jest Eclipse. Członek Stowarzyszenia Klub Fantastyki Druga Era, zapalony kibic Formuły 1.