
Dziś na celowniku Geekosfery ląduje „Rick i Morty”, a dokłądniej piąty odcinek ósmego sezonu – „Cryo Mort a Rickver”! Po rewelacyjnym poprzedniku z Króliczkiem Wielkanocnym, ten epizod to, według nas, całkiem solidny średniaczek. Nie jest zły, ale czy spełnia oczekiwania fanów po ostatnich rewelacjach?
„Cryo Mort a Rickver” – chaos i konsekwencje
W odcinku „Cryo Mort a Rickver” Rick i Morty próbują obrabować statek w kriostazie, co oczywiście prowadzi do totalnego chaosu i masowych ofiar. W naszej recenzji szczegółowo omawiamy sceny, które najbardziej zapadły nam w pamięć – szczególnie podmianę w kriokomorach, gdzie Rick zajmuje miejsce dziecka, a Morty starszego pracownika fizycznego. Ten segment świetnie ukazuje brutalne konsekwencje ich działań i specyficzny humor serialu.
Niestety, nie wszystko poszło po naszej myśli. Krytykujemy niepotrzebny wyścig w finałowym akcie, który naszym zdaniem był źle rozwiązany i obniżył ogólną ocenę odcinka. Poruszamy również kwestię, dlaczego Rick niepotrzebnie mięknie w relacji ze swoimi „przybranymi” rodzicami, co dla nas wydaje się zbędnym wątkiem, który nie wnosi nic wartościowego do rozwoju postaci czy fabuły sezonu ósmego.
Popkulturowe smaczki i Wasze opinie!
Jak to w „Ricku i Mortym” bywa, odcinek jest pełen popkulturowych smaczków! Sam motyw kriostatku i statku pełnego zamrożonych bogaczy to klasyka science-fiction, którą widzieliśmy już w wielu produkcjach. Są też luźne naiwązania do kiltowych seriali jak „The Expanse”. Finałowy wyścig, z pewnością przywodzi na myśl kultowe filmy o „szczurzych wyścigach”. Na myśl w tym przypadku przychodzi „Wyścig armatniej kuli” czy „Wariackie wyścigi”, a nawet „Mistrz kierownicy ucieka” . Nawet sam tytuł odcinka, „Cryo Mort a Rickver”, jest sprytnym nawiązaniem do popkulturowych idiomów związanych z muzyką pop.
Mimo pewnych niedociągnięć, odcinek jest typowy dla „Ricka i Morty’ego”, oferując mieszankę absurdu, czarnego humoru i filozoficznych (choć czasem tylko z pozoru) rozważań. Jesteśmy bardzo ciekawi, jak Wy odebraliście „Cryo Mort a Rickver”!
Obejrzyjcie naszą pełną recenzję i dajcie nam znać w komentarzach pod filmem na YouTube: Czy zauważyliście jakieś nawiązania popkulturowe, które nam w recenzji umknęły?