Rick i Morty: Sezon 8, odcinek 10 „Hot Rick” – finał z klimatem, ale bez iskry?

Ósmy sezon Rick i Morty dobiegł końca. Finał zatytułowany „Hot Rick” to odcinek, który potrafi zaskoczyć pomysłem i emocjami, ale jednocześnie zostawia pewien niedosyt. Nie jest to zły epizod – przeciwnie, ogląda się go z zainteresowaniem – jednak jako zwieńczenie całego sezonu brakuje mu czegoś, co wbijałoby w fotel.

Memory Rick przejmuje stery

Najciekawszym motywem finału jest zdecydowanie Memory Rick, który tym razem nie tylko miesza się do życia Ricka, ale też wpływa na innych bohaterów. Wplątanie Jerry’ego czy Beth w psychodeliczną podróż przez wspomnienia daje kilka naprawdę mocnych scen. Powrót do Diane i próba „uwolnienia” jej pamięci pokazuje Ricka w sytuacji, w której rzadko bywa – bez broni, bez genialnych planów, po prostu z bólem, którego nie da się przeskoczyć.

Emocje kontra finałowe oczekiwania

Beth w dramatycznym momencie balansuje na krawędzi, Rick musi być obecny jak nigdy wcześniej – i to działa. Problem w tym, że całość nie wybrzmiewa tak mocno, jak na finał sezonu powinna. Brakuje większego rozmachu, „tego czegoś”, co zwykle zamyka wątki i zostawia widza z opadniętą szczęką. Tu mamy raczej dobre, emocjonalne domknięcie kilku linii fabularnych, ale bez pazura.

Ocena całego sezonu ósmego

Sezon ósmy serialu Rick i Morty był nierówny – mieliśmy odcinki bardzo mocne, ale też kilka przeciętnych. „Hot Rick” wpisuje się gdzieś pośrodku: z jednej strony to udany pomysł z Memory Rickiem i emocjonalnym akcentem, z drugiej – finał, który nie przechodzi do historii serii. Dla fanów to wciąż pozycja obowiązkowa, ale raczej nie będzie to ten odcinek, do którego wraca się latami.

👉 A co Wy sądzicie o finale? Czy „Hot Rick” spełnił Wasze oczekiwania, czy zostawił Was z lekkim niedosytem?
Dajcie znać w komentarzach i sprawdźcie naszą pełną recenzję wideo na YouTube:

Rick i Morty: Sezon 8, odcinek 10 „Hot Rick” – finał z klimatem, ale bez iskry?
Tagi: