Finałowy, a zarazem świąteczny odcinek, to niestety nie najlepsza forma duetu Rick i Morty. Ale są Gwiezdne Wojny i Prezydent USA. 😀
Rick i Morty, Sezon 6, odcinek 10, „Ricktional Mortpoon’s Rickmas Mortcation”, recenzja

Finałowy, a zarazem świąteczny odcinek, to niestety nie najlepsza forma duetu Rick i Morty. Ale są Gwiezdne Wojny i Prezydent USA. 😀
Dziewiąty odcinek szóstej serii Rick i Morty to kolejna oryginalna i zakręcona historia. Tym razem Morty wstępuje przypadkiem do zakonu Rycerzy Słońca.
Tym razem Rick i Morty biorą wolne – nasz naukowiec postanawia olewać zaczepki wszelkich złoli, którzy chcą go wyzwać. I wtedy wchodzi Jerry, cały na biało.
W poprzednim odcinku serialu Rick i Morty Summer zaszła w ciążę, Jerry zginął od ukąszeń zabójczych pszczół, a Beth została skazana za jego morderstwo…
Tym razem Rick i Morty muszą zmierzyć się z Dinozaurami, które okazały się inteligentną i zaawansowaną cywilizacją i teraz wróciły na Ziemię.
Po tym odcinku serialu Rick i Morty już nigdy nie będę patrzył na ciasteczka z wróżbą w ten sam niewinny i nonszalancki sposób.
Tym razem Rick i Morty muszą zmierzyć się z samymi sobą, a dokładniej z ze swoimi nocnymi wersjami. Wszystko, jak zwykle, przez Jerry’ego. 😀
Rick i Morty spędzają rodzinnie kolejne święto dziękczynienia tym razem z dwoma Beth bo do świętowania dołącza kosmiczna Beth.
Tym razem Rick i Morty uczą dlaczego granie w Roya w kosmicznym salonie gier jest niebezpiecznie i dlaczego znajomość Szklanej Pułapki może uratować życie.
Pierwszy odcinek szóstego sezonu serialu Rick i Morty to zdecydowanie powrót do najwyższej formy tego serialu. Jest humor, jest zaskoczenie i mnóstwo nawiązań do poprzednich sezonów.